11 maja na La Palmie odbędzie się piąta edycja górskiego
ultramaratonu, o którym już można powiedzieć, że będzie najmocniej obsadzoną
imprezą tego typu na świecie w sezonie 2013.
La Palma
jest jedną z siedmiu głównych wysp
Kanaryjskich, piątą co do wielkości (47
km długości i 29 km
szerokości w najszerszym miejscu).
Krajobraz wyspy został uformowany w
wyniku aktywności wulkanicznej i
jest jednym z najbardziej spektakularnych na Ziemi.
Trasa wyścigu przecina wyspę wzdłuż dwóch jej głównych szlaków pieszych (GR130 i GR131),
z punktem początkowym przy latarni
morskiej w El Faro w Fuencaliente i
metą w największej na wyspie miejscowości Los Llanos de Aridane. Jest trudna technicznie, z południa
wyspy prowadzi w górę do położonego centralnie wygasłego wulkanu Taburiente, będącego Parkiem Narodowym, następnie granią
kaldery wzdłuż jej piłokształtnych szczytów, przez najwyższy punkt wyspy Roques de los Muchachos (2426 metrów), aby następnie bardzo
stromą drogą zejść do położonej nad morzem miejscowości Tazacorte. Dla poprawy nastroju ostatni etap to 400 metrowa wspinaczka do Los Llanos
de Aridane. Całkowita długość trasy wynosi 83,3 km z 4415 metrów wspinaczki i
4110 metrów zbiegu.
Limit na jej pokonanie to 18h.
Może się wydawać, że nie
jest to zbyt trudne wyzwanie. Nic bardziej mylnego. Wysokie temperatury i
znaczna różnica wysokości sprawiają poważne kłopoty najlepszym biegaczom świata.
Podczas ubiegłorocznej edycji wielu było zmuszonych do poddania się w wyniku
odwodnienia lub udaru, kończąc „pod kroplówką”. Dość powiedzieć, że uznawany
obecnie za najlepszego górskiego długodystansowca świata Kilian Jornet, na
ostatnich kilometrach mocno odczuł panujące warunki, kończył bieg skrajnie wyczerpany, a następnie zemdlał opuszczając metę na noszach! Można było zobaczyć
niebywałe ludzkie oblicze tego arcymistrza, a jednocześnie pokazało to stopień
trudności biegu.
Transvulcania staje się, o ile już nie jest,
najważniejszym wydarzeniem w świecie górskich
biegów ultra, przyciągającym szeroką światową czołówkę zawodników.
Pod względem obsady już w ubiegłym roku przewyższył nawet
legendarny Ultra Trail du Mont
Blanc (UTMB).
W tym roku w ultramaratonie Transvulcania wystartuje 1600 uczestników. Wśród nich tak znane
nazwiska jak: Kilian Jornet – najmocniejszy obecnie
ultras świata, Anton Krupicka - zwycięzca
Western States i mocny pretendent do zwycięstwa, Miguel Heras - zwycięzca Transvulcani w 2011 r., Mohamad Ahansal – wielokrotny zwycięzca Maratonu
Piasków, Francois D'Haene - zwycięzca
UTMB w 2012 r., Philip Reiter - zwycięzca ostatniej edycji Transalpine Run. Ponadto wystartuje solidna
grupa mocnych zawodników z całego świata, jak: Zigor Iturrieta,
Adam Campbell, Sage
Canaday, Thomas Lordblanchet,
Tim Olson, Joe Grant,
Mike Foote, Gustavo Reyes,
Dave Mackey, Armando Teixeira i wielu innych.
Wśród kobiet również można
spodziewać się bardzo zaciętej rywalizacji. Australijka Anna Frost przyjechała na wyspę by powtórzyć swój ubiegłoroczny sukces, kiedy
poprawiła kobiecy rekord trasy o 2 godziny! Niestety problemy zdrowotne spowodowały, że na kilka dni przed zawodami podjęła decyzję o rezygnacji ze startu. Z całą pewnością w czołówce stawki
będą liczyły się tak znakomite biegaczki, jak m.in: Nuria
Picas, Emelie Forsberg, Maud Gobert, Fernanda
Maciel, Emelie Lacomte.
Niewątpliwie głównym faworytem do zwycięstwa jest słynny katalończyk Kilian
Jornet, który rozpocznie swój sezon wyścigów górskich na La Palmie. On jest aktualnie
uważany przez wszystkich za numer jeden na świecie, i zapewne będzie chciał zrewanżować
się za ubiegłoroczną „porażkę”, kiedy w wyniku odwodnienia kilka kilometrów przed końcem trasy stracił prowadzenie i ostatecznie dobiegł do mety trzeci.
Polskę będzie reprezentować kilku zawodników (na chwilę obecną
znam 5 nazwisk) m.in. dwójka naszych najmocniejszych ultrasów – Piotr Hercog i
Marcin Świerc. Ostatnie sukcesy obu panów pokazały, że aktualnie są w świetnej
dyspozycji i zapewne będą liczyć się w walce o wysokie lokaty.
Jako jeden z niewielu Polaków wystartuję w tym arcytrudnym
wyzwaniu. Moim priorytetem będzie dotarcie do mety w limicie czasowym (18h) i
zapisanie się na liście finiszerów. Przy okazji mam zamiar podziwiać magiczne
krajobrazy wulkaniczne jednej z najładniejszych wysp świata.
Trzymajcie kciuki ;-)
Relację z biegu postaram się przedstawić niedługo po powrocie.
Start w sobotę 11 maja o 6.00 czasu lokalnego.
Więcej szczegółów na stronie www.transvulcania.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz